Relacja Wangmo z Mikoszewa
Tashi Delek Mikosewo,
First of all let me pay my hearty thanks to Chris who has organized this wonderful camp. It was 2 weeks camp at sea side place named Mikosewo. I really had great time with the children as well as with staffs too. It was nice experience working with the children. The only problem I had was a language barrier but I managed to learnt many new works from the children. In that sense I was in the right place to exchange some new words and develop my language skills. The camp was well organized and I got the opportunity to share the knowledge about my country, religion and culture with the children. First time I had a lesson in English with a group of children and I had no problems as most of them spoke English well. If there were any difficulties there was always somebody to help. I was also nicely surprised when realized that 10 years old children were eager to know about Tibet which seems to be so remote place. They were asking lots of questions. I even managed to teach them two Tibetan sentences Tashi Delek (how do you do) and thukje chai (thank you). As time passed by the day came to say good bye. Before that children was asking me for autograph and so write some words for them. There I wrote some wishes in their books and they were asking me to come next time for this same camp. If I have an opportunityfor sure I will join them next year as I had lots of fun and had a wonderful time.
Wangmo
Tashi Delek Mikosewo
Na początku chciałabym serdecznie podziękować Chrisowi, który zorganizował ten wspaniały obóz. To był dwu tygodniowy obóz nad morzem w miejscowości Mikoszewo. Fantastycznie się bawiłam zarówno z dziećmi jak i z całym zespołem ludzi tam pracujących. Praca z dziećmi była też dla mnie niesamowitym doświadczeniem. Jedyny problem jaki się pojawiał to bariera językowa, z którą wkrótce sobie poradziłam ucząc się wielu nowych słów. Właściwie można by powiedzieć że również rozwinęłam swoje zdolności językowe dzięki wymianie różnych słów z dziećmi. Obóz był świetnie zorganizowany a dzięki niemu miałam możliwość podzielenia się wiedzą na temat mojego kraju, religii i kultury. Pierwszy
raz uczyłam po angielsku grupę dzieci i właściwie dobrze sobie radziliśmy, bo prawie wszystkie dzieciaki dosyć nieźle mówiły po angielsku. Zresztą jeśli pojawiały się jakieś problemy, zawsze był ktoś kto nam pomagał. Byłam naprawdę pozytywnie zaskoczona kiedy zobaczyłam, że dziesięcioletnie dzieciaki bardzo chętnie uczą się o Tybecie, który wydawałoby się jest takim odległym krajem. Zadawały mnóstwo pytań. Udało mi się nawet nauczyć ich dwóch tybetańskich wyrażeń: Tashi Delek (Tybetańskie pozdrowienie) oraz thukje chai (dziękuję). Niestety przyszedł czas żeby powiedzieć sobie do widzenia. Zanim to się jednak stało dzieciaki prosiły mnie o podpisy i dedykacje. Wpisywałam się do ich pamiętników a one prosiły mnie żebym przyjechała w przyszłym roku. Jeśli tylko będę miała okazję chętnie wezmę udział w przyszłorocznym obozie, bowiem naprawdę świetnie się bawiłam.Wangmo