Moje pierwsze spotkanie z Tseringiem Tashi
Relacja z pierwszego spotkania Pani Magdy – Mamy Serca – z Tseringiem Tashi – jej Dzieckiem Serca. Zapraszamy do przeczytania, a Pani Magdzie serdecznie dziękujemy za informację i zdjęcia:
Drodzy Rodzice Serca,
W sierpniu tego roku wybrałam sie na kilka dni do Dolanji. O dawna marzyłam, żeby poznać moje 'dziecko serca’, Tseringa Tashi i w tym roku w końcu zdarzyła się taka możliwość. Pobyt, choć krótki, bo tylko kilka dni, był niezwykłym przeżyciem. Podroż z Delhi, najpierw pociągiem do Kalki, później słynnym 'toy train’ (wąskotorówką) do Solan, w końcu taksówką do samego Dolanji, z wielkim plecakiem pełnym książek dla małego. Do Dolanji dotarłam wieczorem, ale na spotkanie z Tashim musiałam poczekać do następnego dnia po południu, po jego zajęciach w szkole. Zatem dzień pełen oczekiwania, który spędziłam głównie podziwiając okolice, spacerując wokół klasztoru i… patrząc niecierpliwie na zegarek.
Po południu w końcu wybrałam się na dół doliny do BCH, poznałam opiekuna dzieci pana Dhargala, który oprowadził mnie po ośrodku i w końcu samego Tashiego! Gdyby sobie wyobrazić wielki uśmiech, na którego końcu jest mały chłopiec, to chyba tak to właśnie było. Pełna radość, uśmiech od ucha do ucha i oczywiście lekkie onieśmielenie. Tashi kończy właśnie 12 lat, jest świetnym, inteligentnym, pełnym energii chłopcem. Pokazał mi swój pokój, poznał z kolegami i z jego ciotką (kilka lat starszą) – Dolmą Tsering, która również jest uczennicą BCH. Bardzo miła dziewczyna, wiem, że czasem pomaga Tashiemu w naszej korespondencji.
Z Tashim spędziliśmy w sumie dwa popołudnia. Pierwszego dnia wybraliśmy się na spacer po okolicy i na herbatę do guesthousu. To było wspaniale spotkanie, choć Tashi był jeszcze trochę onieśmielony i głównie to ja zadawalam mu pytania, a on mówił 'yes’ lub 'no’. Drugie spotkanie było juz chyba dla niego łatwiejsze, wiec miałam okazje dowiedzieć się od niego rożnych ważnych rzeczy, np. jaki jest jego ulubiony kolor (niebieski), piosenkarz (Justin Bieber) i wymarzony prezent (piłka nożna). Poznałam również jego przyjaciół. Myślę, że kontakt będzie łatwiejszy za kilka lat, jak Tashi jeszcze trochę poduczy się angielskiego, wtedy będziemy mogli więcej 'porozmawiać’.
Spotkanie z Tashim, pełne wzruszeń, skłoniło mnie również do refleksji. Byłam bardzo szczęśliwa, że udało mi się sprawić, ze 'mój chłopiec’ przeżył dwa wyjątkowe dni. Z drugiej strony było mi trochę szkoda tych wszystkich innych dzieciaków, których taka niespodzianka nie spotkała. Być może ja to przeżyłam bardziej niż one, nie wiem, jednak pozostał żal, ze nie dało mi się równocześnie uszczęśliwić wszystkich innych dzieciaków. To pewnie trudny dylemat, z którym zawsze tego typu wsparcie będzie się wiązać.
Drugiego dnia zatem część naszego popołudnia spędziliśmy wspólnie z kolegami Tashiego w jego pokoju. Siedzieliśmy na lóżkach, ja im czytałam książki, a oni mi opowiadali rożne rzeczy, poczęstowali bananem, cukierkami. Bardzo fajne dzieciaki!
To tyle wrażeń w skrócie. Niezapomniana podroż, wyjątkowe spotkanie. Pozdrawiam serdecznie wszystkich Rodziców Serca!
Magda